środa, 1 sierpnia 2012

Color Alike Green Go

Ostatnimi czasy odkryłam, że Łódź oprócz tego, że jest stanikowym rajem to w dodatku do miana lakierowej mekki również niedużo jej brakuje. Wszystko za sprawą Nailbaru Colour Alike, który udało mi się wreszcie odwiedzić :) Efektem tej wizyty są dwa lakiery: Green Go z kolekcji Chlorofile i Landrynkowiec z kolekcji Q.


Green Go to miętowa baza z opalizującym na złoto i zielono pyłkiem. Całość daje wykończenie typu frost. 


Wbrew moim obawom Gringo całkiem ładnie wygląda na paznokciach. Obawiałam się trochę efektu trupich dłoni, ale nic takiego nie ma miejsca. Pewnie jeszcze lepiej wyglądałby na rękach ze złotą opalenizną - u mnie niestety takiej się nie uświadczy :) 



Lubię nietypowe kolory lakierów ;) Mięta jest ostatnio na topie, już któryś letni sezon z kolei króluje na paznokciach i jeden klasycznie miętowy lakier już mam - czeka w kolejce na sfotografowanie :D Green go za miętę również może uchodzić, ale już klasycznym albo zwyczajnym nazwać się go nie da :) 


Nakłada się bardzo przyjemnie, nawet jak na wstrętne frosty ;) Znać na nim pociągnięcia pędzelka, ale nie jest to tak widoczne jak w ciemniejszych odcieniach. Lakier jest dość rzadki, na pędzelek nakłada się go dużo, więc trzeba uważać, żeby się nie pozalewać. Mnie taka formuła bardzo odpowiada, nie cierpię galaretek już na pędzelku. 


Schnie zwyczajnie, nie miałam z nim problemów. Kryje po dwóch warstwach. Ładnie się błyszczy - na zdjęciach jest bez topu Poshe i wygląda świetnie. 

Przypomina mi lakier Catrice, który kiedyś widziałam na żywo, ale za nic w świecie nie wiem co to było, poza tym, że był z limitowanej kolekcji. 


Lubię poczciwego Gringo ;) Zaskoczył mnie bardzo, bo spodziewałam się, że go kupię i będzie stał biedny, bo nie spodoba mi się to jak wygląda na paznokciach. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...