Moje rozczarowanie prawdopodobnie nie byłoby tak bolesne, gdyby lakier ładnie wyglądał na dłoni.
Niestety, jak za chwile się okaże - lakier kompletnie nie pasuje do mojej karnacji i wyglądam trochę, jakbym miała niedobory tlenu :D
Oprócz tego nie mam mu zbyt wiele do zarzucenia - konsystencja lakieru jest doskonała. Jest dość rzadki, przyjemnie rozprowadza się pędzelkiem, nie pozostawia smug. Jest raczej półprzezroczysty - po dwóch warstwach może nadal przebijać końcówka paznokcia, ale w przypadku tego typu kolorów nie przeszkadza mi to. Trzy warstwy powinny był całkowicie kryjące.
Pędzelek w lakierach Opi jest fantastyczny - szeroki na tyle, by nawet przy szybkoschnących lakierach nie dało się zrobić nim smug. Mógłby być jednak lekko zaokrąglony, łatwiej operowałoby się nim u nasady paznokcia.
Niestety - jak widać na powyższym zdjęciu, lakier trudno jest nazwać zupełnie neutralnym i nierzucającym w oczy. Jego największą winą jest fakt, że nie daje wrażenia czystych, zadbanych i świeżych dłoni. Wprost przeciwnie - moje ręce wyglądają na zmęczone i ziemiste.
Nie można mu co prawda odmówić uroku - na zdjęciach innych kobiet wygląda bardzo atrakcyjnie i nie jest taką porażką jak u mnie. Gdybym zamawiała ciemny brudny róż - pewnie bym się nie zdziwiła.
Patrząc jeszcze raz na te zdjęcia mam lekkie wyrzuty sumienia, że tak surowo go oceniam - w gruncie rzeczy nie jest taki zupełnie tragiczny i może bym się w końcu do niego przekonała, ale wkrótce powędruje na wymianę za coś innego i może będzie lepiej służył ;)
Nie no, śliczny jest! Mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńZuzka
Ej, no nie przesadzaj...Moim zdaniem na każdej focie, w różnym świetle wygląda super, mnie się bardzo podoba :) Kupiłam właśnie sobie ten kolorek i dziś maluję :D
OdpowiedzUsuń